Nawyki, które muszę w sobie zmienić

Kolejnym tematem poruszanym w blogowym wyzwaniu Uli są nasze złe nawyki - złe ponieważ chodzi o takie, które chciałybyśmy zmienić. 
Ja wybrałam dwie swoje wady, chyba najpoważniejsze i najbardziej istotne, nad którymi chciałabym popracować. Są to:
Jeżeli chodzi o wcześniejsze wstawanie, to czyniłam już wiele prób w tym celu, zaczynając od najprostszej, czyli wcześniejszego chodzenia spać, po tak skomplikowanie jak wyliczanie czasu do pobudki na podstawie faz snu. Niestety nic nie pomaga. Gdy położę się wcześniej, przewalam się z boku na bok, czasami nawet dwie godziny, aż nadejdzie "moja" pora na spanie. Nie działa metoda szokowa - nastawienie budzika na na prawdę wczesną porę, ani metoda małych kroczków, czyli cofanie budzika o kilka/kilkanaście minut co kilka dni. Nie działa również położenie budzika z dala od łóżka, bo cóż za problem podnieść się, wyłączyć go i ponownie walnąć się spać ;) Nie jest w stanie poderwać mnie nawet muzyka włączająca się razem z budzikiem ;) 
Ja się po prostu muszę wyspać i odpocząć, co jak ostatnio sprawdziłam trwa około 8-9 godzin i dopiero wtedy, gdy słoneczko jest już wysoko na niebie, mogę się podnieść. Oczywiście fajnie jest się wyspać, ale czasami chciałabym wstać wcześniej, aby mieć dłuższy dzień, pójść rano do pracy, aby wcześniej skończyć i mieć długie popołudnie, niestety nie udaje mi się to i kończy się tym, że wracam do domu około 19 (!).
Zrodlo


Jeżeli macie jeszcze jakieś skuteczne metody na wcześniejsze wstawanie to koniecznie piszcie, chętnie wysłucham, a nawet wypróbuje, choć wątpię czy podziałają ;) Moim zdaniem godzina budzenia się jest uwarunkowana jakimiś innymi, wyższymi czynnikami (genetycznie? - mój tata też lubi pospać). Czytałam także, że są po prostu dwa typy ludzi - skowronki i sowy - i wszystko jasne, prawda? ;) Ja zdecydowanie zaliczam się do sów ;)  

Zrodlo

Odkładanie rzeczy do zrobienia na ostatnią chwilę, no bo przecież to jeszcze tyle czasu - zdążę :) Po czym budzę się z przysłowiowa "ręką w nocniku", bo termin już jutro, a jest wieczór ;) Często zdarza się że mam tyyyle czasu i termin czegoś taaak odległy, że nie wyrabiam się ze zrobieniem danej rzeczy w ogóle ;) No ale to przecież nie moja wina, że ten czas tak strasznie szybko mija ;) Natomiast gdy goni mnie termin potrafię się spiąć, skupić i zrobić co trzeba zadziwiająco szybko ;) 

Zrodlo

A jakie są Wasze nawyki, nad którymi chciałybyście popracować, aby je zmienić? 

Pozdrawiam!

Etykiety: , ,