W drugim dniu blogowego wyzwania u Uli padł bardzo ciekawy, a jednocześnie trudny, bo bardzo osobisty temat - gdzie chciałabym być w życiu za 5 lat. Za 5 lat... wydaje się, że to szmat czasu, jednak jeżeli spojrzycie w stecz, to okaże się, że to bardzo niewielki odcinek czasu i okres ten mija nie wiadomo kiedy.
To naprawdę ciekawy temat, choć ja absolutnie nie mam pojęcia gdzie bym chciała być w życiu za te 5 lat. Cieszę się, że Ula zaproponowala taki temat, bo zmusza on do rozmyślań, refleksji i zastanowienia się nad sobą i swoim życiem…
Za 5 lat będzie rok 2019.
Będę miała prawie 40 lat! O Matko! Jaka ja stara będę! Kto wie czy w ogóle dożyję i w jakiej będę formie?
Planowanie nigdy nie było moją mocną stroną. A określenie czego chciałabym od życia nadal jest mi bardzo odległe. Czasami chciałabym, jak niektórzy ludzie (czy raczej nawet dzieci) mieć zaplanowane życie, tzn. np. już w szkole podstawowej wiedzieć, że zostanę lekarzem, prawnikiem, strażakiem czy naukowcem. Czasami jest to wymuszone przez rodziców czy otoczenie, często wbrew dzieciom, które chcąc spełnić oczekiwania i pokładane w nich nadzieje i nie rozczarować rodziców, robią to, choć w życiu nigdy nie są szczęśliwe. To nie jest ani dobre, ani mądre, ani fair, każdy bowiem powien mieć wybór i robić to co chce i w czym czuje się dobrze i do czego ma predyspozycje, trudno bowiem zostać np. lekarzem, gdy mdleje się na widok krwi.
Mnie jednak chodzi o osoby, które samodzielnie podejmują taką decyzję, wiedzą czego chcą i konsekwentnie do tego dążą. Jestem dla takich ludzi pełna podziwu. Czasami też bym tak chciała, chciałabym wiedzieć czego bym chciała od życia. A tymczasem mam już swoje lata (mocno chrystusowe, czy raczej staropanieńskie hihi), a nadal nie wiem co chciałabym w życiu robić, nie wiem czego bym od niego oczekiwała…
To chyba nienajlepiej…
Takie rzeczy powinno się wiedzieć. Powinno się mieć jakiś pomysł na życie. Jakikolwiek. A ja żyje sobie z dnia na dzień, prowdząc nadal takie trochę studenckie życie.
Temat jest dla mnie naprawdę trudny, jednak spróbuję - za 5 lat chciałabym być…
- w PL (chyba),
- Mieć satysfakcjonującą, ciekawą pracę lub żyć z tego co lubię robić - pisać, fotografować, podróżować, prowadzić bloga,
- Mieć własny domek z ogródkiem, lub chociaż mieszkanie z balkonem ;)
- Mieć u boku towarzysza życia,
- aby zdowie mi dopisywało
- i żeby wszystko po prostu układalo się po mojej myśli ;)
A najchętniej to chciałabym wygrać w totka, nie musieć pracować, tylko robić to na co mam ochotę ;)
Realia będą pewnie jednak zupełnie inne, ale to życie wszystko zweryfikuje;)
Etykiety: przemyślenia, wyzwanie, życie