Sezon urlopowo - wyjazdowy w pełni, a ja ostatnio leciałam sama do Polski z przesiadką w Londynie, gdzie musiałam czekać kilka godzin na samolot. I ten samotny lot natchnął mnie do kilku przemyśleń dotyczących samotnego podróżowania, mam tu głównie na myśli wlaśnie lot samolotem. Zazwyczaj wszędzie jeździmy razem z K. dlatego do tej pory jakoś się nad tym nie zastanawiałam. Siedząc jednak dłuższy czas na lotnisku i przyglądając się ludziom, zaczęłam dumać nad tym co mi się podoba, a co przeszkadza w tym, że jestem sama w podróży, zdana tylko na siebie. Oto moje spostrzeżenia:
Zalety:
- muszę się skoncentrować i zadbać o siebie i swoją podróż
- mogę do woli łazić po sklepach w strefie wolnocłowej
- mogę usiąść w knajpce i zająć się swoimi sprawami
- mogę sobie spokojnie poczytać
- mogę zająć się planowaniem wpisów na bloga
- mogę odpocząć od ciągłego "bycia razem"
- nikt mi nie marudzi
- nie muszę się dostosowywać
Wady:
- muszę sama wszystkiego pilnować
- muszę sama sprawdzać, czy pojawiła się już informacja o moim locie
- muszę dokładnie słuchać komunikatów, bo nie mam drugiej osoby, która mogła je dokładniej usłyszeć ;)
- muszę cały czas pilnować swojego bagażu, nie mogę go zostawić idąc do toalety, czy przy stoliku zamawiając coś w barze.
- muszę z bagażem pakować się do kabiny w toalecie
- nie mogę się zrelaksować i odprężyć
- muszę sama pilnować kolejki do wejścia do samolotu, nie mogę np. skoczyć w ostatniej chwili do toalety czy kupić wodę lub gazetę
- czasami bywa nudno czy zwyczajnie smutno, nie ma się do kogo odezwać, a ja nie należę do ludzi którzy zagadują obcych
- w razie potrzeby nie można podzielić się bagażem
A Wy jak wolicie podróżować? Może macie jeszcze jakieś spostrzeżenia? Piszcie!
Pozdrawiam!
Etykiety: Podroze, Podróże, przemyślenia