W ubiegły weekend w parku na Meadows odbył się festiwal. Jest to impreza odbywająca się regularnie, co roku już od 40 lat. Festiwal jest darmowy i organizowany przez wolontariuszy. Spotykają się tam ludzie, aby wspólnie posiedzieć, pobawić się i posłuchać muzyki na żywo.
Dookoła parku rozstawione były kramy z najprzeróżniejszymi akcesoriami, głównie były to stragany ze starociami, te oczywiście interesowały mnie najbardziej, udało się wypatrzeć kilka fantastycznych rzeczy, które postaram się pokazać Wam w którymś z kolejnych postów. Na festiwalu prezentowały się również różne organizacje charytatywne, społeczne i informacyjne, w tym przedstawiciele ugrupowań nawołujących do głosowania w referendum dotyczącym odłączenia się Szkocji od Wielkiej Brytanii (postaram się napisać o tym kilka słów, choć muszę przyznać, że jestem absolutnie apolityczna i w ogóle nie znam się na polityce). Znajdowało się tam również mnóstwo straganów z wszelkiego rodzaju jedzeniem.
Pierwszy kram na jaki natrafiłam oferował hula-hop(y) we wszelkich możliwych rozmiarach i kolorach, ponieważ już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem zakupu takiego urządzenia, doszłam więc do wniosku, że to świetna, niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju okazja ;)
Później snułam się z tym wielkim kołem po całym ryneczku, szukając, wybierając i przebierając we wszelkiego rodzaju starociach. Ale koło jest super i jestem bardzo zadowolona z tego zakupu ;)
Taka ogólna panoramka z namiotem piwnym na pierwszym planie;)
Bardzo pozytywny i motywujący plakat
Było też wesołe miasteczko, z wszelkimi odpustowymi atrakcjami i innymi miejscami gdzie można było przepuścić dużą ilość pieniędzy.
Mimo tego lubię takie miejsca, ponieważ mają swoją niepowtarzalną atmosferę, a ja lubię te kolorowe, pstrokate atrakcje, lubię obserwować ludzi w takich miejscach, a co najważniejsze czasami trzeba się całkowicie odprężyć i wyluzować;)
Pozdrawiam!
Etykiety: Edinburgh, Kultura, ryneczek, wydarzenia
