Po przeprowadzce

Tak jak obiecalam, chce Was poinformowac jak wyglada biuro po weekendowej przeprowadzce. Wszystko poszlo chyba dosc sprawnie, bo gdy weszlam rano do pracy, staly tam nowe biurka w nowej konfiguracji. 
Wyglada to dosc dobrze, choc wszystko wszedzie widac, poniewaz nie ma parawanow miedzy biurkami i wszystko jest na przestrzal. Na szczescie ja siedze plecami do tego calego "balaganu" i jest mi to w sumie obojetne;) A siedzenie na przeciwko team leader'ow ma swoje zalety, gdyz o wszystkich nowinakch dowiaduje sei w pierwszej kolejnosci ;)

W piatek przed wyjsciem z pracy bylam tak zaaferowana moja roslinka i tym, aby spokojnie i bez uszczerbku przezyla cale to zamieszanie, ze dopiero w sobote wieczorem przypomnialo mi sie, iz nie nakleilam numeru mojego biurka na szafke z szufladami i obawialam sie, ze jej nie odnajde. Poszukiwania przeszly jednak moje najsmielsze oczekiwania i odnalazlam ja juz za druga proba ;) 

Drzewko awokado przetrwalo przeprowadzke bez szwanku, grzecznie czekajac w aneksie kuchennym, obklejone karteczkami "do not move" - nie ruszac :) Teraz ma, podobnie jak poprzednio, doskonale miejsce miedzy biurkiem a oknem. 





Etykiety: , ,