Nic nie idzie

Ech no właśnie, nic mi nie idzie i nic mi nie wychodzi:(
Próbowałam nauczyć się szydełkować i mimo że wydaje się to proste i opanowałam tych kilka banalnych splotów, to gdy próbuję robić coś konkretnego to już tak ładnie nie wychodzi, jakoś wszystko krzywe i koślawe;/
Próbowałam spróbować sił w robieniu na drutach - tu porażka na całej linii. Tylko się niepotrzebnie stresuję i wkurzam. Nie potrafię przeplatać tych oczek, a próbowałam przecież najprostrzego wzoru. Nie mam pojęcia jak niektórzy dziergają w ogóle nie patrząc na druty tylko np. oglądając telewizję?! W związku z czym chwilowo porzuciłam tę zabawę, chyba poczekam aż będę w Polsce i wezmę kurs u mamy;) A może już za późno na naukę? 
Dziś próbowałam też pobawić się w robienie transferów - przenoszenie wydrukowanych wzorów na tkaninę za pomocą rozpuszczalnika. Ponieważ tutejsze specyfiki w ogóle nie działały, zamówiłam sobie taki rozpuszczalnik z PL. Ponieważ takich substancji nie wolno przewozić samolotem (w głownym bagażu)! Niestety mimo dobrej chęci poproszonych ludzi, kupili mi nie taki jak potrzebowałam, no i okazało się, że ten preparat nie działa tak jak bym tego oczekiwała. Oczywiście to nie wina tych ludzi, którym i tak jestem bardzo wdzięczna za spełnienie mojej nieco dziwnej prośby. Właściwie kupili to o co prośiłam, ale jak to jest, że niby ten sam produkt, a działa inaczej?! Bardzo się zawiodłam, bo znowu z moich planów nic nie wychodzi:( jest to bardzo deprymujące i tym bardziej człowiekowi się wszystkiego odechciewa, gdy coś nie działa tak jak powinno;/
Przez to wszsytko opuściła mnie cała wena i natchnienie i nie mam żadnego pomysłu na jakiekolwiek twórcze działanie:( 

Dobranoc!



Etykiety: