Kwitnący kaktus

Jak może wiecie, a jeśli nie wiecie, to właśnie Wam o tym mówię, od zawsze bardzo lubiłam kaktusy. Swego czasu w domu miałam dość sporą kolekcję, ale później wyjechałam i oddałam je pod opiekę siostrze, ktora je perfekcyjnie ususzyła! Tak, tak gdybyście nie wiedzieli nawet kaktusy można ususzyć! :) Poza tym moim zdaniem dość ciężko hodować kaktusy w mieszkaniu w blokach, gdyż rośliny te potrzebują specyficznych warunków termicznych. 
Ale wracając do tematu, jakiś czas temu postanowiłam tutaj odnowić swoją kolekcję kaktusików.  Kupiłam kilka i postawiłam je na parapecie (pod którym na szczęście nie ma kaloryfera) i zostawiłam samym sobie, od czasu do czasu podlewając (mniej więcej raz na 3 miesiące). 
Aż tu dziś patrzę i wierzyć mi się nie chce - jeden z nich zakwitł! 
Po raz pierwszy zakwitł mi kaktusik! 

Jestem tak szczęśliwa i dumna z tego faktu, że musiałam się tym podzielić;) 






Pozdrawiam!

Etykiety: , , ,