ewentualnie zostały odwłane.
Takie miałam dziś wrażenie wchodząc do jednego z marketów budowlanych w Edynburgu. Wchodzę, chcąc dokonać ostatnich przedświątecznych zakupów, może jakiegoś krzaczka, pseudo choineczki, a tu...
główna alejka na wprost wejścia, gdzie było pełno świątecznych dekoracji, ozdób, bombek, lampek, choinek i innych światecznych akcesoriów - zlikwidowana, pusta, wszystko wymiecione. Zostały tylko puste półki i palety, a obsługa uprząta resztki towaru z półek i gdzieś wywozi;/
WTF??
Odwołali święta czy jak?
Okazuje się, że zakupy bożonarodzeniowe powinno się robić w październiku, ostatecznie w listopadzie, w żadnym wypadku nie zostawiać ich na grudzień, bo wtedy sklepy myślą już o wiośnie i co najwyżej o Świątach Wielkiej Nocy;)
Ale jak się tutaj mawia If you are not fast, you are last, w wolnym tłumaczeniu - kto pierwszy ten lepszy;)
Pozdrawiam!
Etykiety: absurd, sklepy, święta, zakupy