Wygrzebałam dziś swoje stare zeszyty z wierszykami i różnymi innymi zapisakami. No i oczywiście naszło mnie na wspomnienia. Nieco się rozkleiłam, wpominając stare czasy, rzeczy które były i minęły, sprawy które można było załatwić, a pozostawiło się je losowi, decyzje, które się podjęło, a które w efekie okazały się błedne, itd, itp. Jednak to wszystko można ocenić i docenić dopiero po dłuższym czasie - niestety.
Ale wracając do głównego wątku i nie rozwodząc się zbytnio nad tym co było, a co mogłoby być, odgrzebałam trochę wierszy głównie większych autorytetów, ale także kilka moich własnych i może pojawią się one na blogu (o ile się odważę, bo nie jest to nic nadzwyczajnego, taka tam pisanina;) ).
Na początek wierszyk może prosty i banalny, ale tym właśnie mnie urzekł;)
Niektórym brakuje
wzroku
słuchu
czasem dotkliwie rozumu
albo zwyczajnie - szczęścia
- co ma począć ubogi Pan Cogito
któremu prócz Mądrości
(co da się jeszcze wybaczyć)
na liściu dłoni
zabrakło ścieżki serca
Figury światła
w niecierpliwie przekręcanym
kalejdoskopie uczuć
ani razu
nie ułożyły się
w Miłość
Z. Zamachowski
Etykiety: Kultura, poezja, rozmyślania, rozważania, wiersz, wspomnienia, Zamachowski