Poniedziałkowe lenistwo?

Dziś nie czułam sie najlepiej i postanowiłam zostać w domu. Zadzwoniłam rano do pracy, że chciałabym zostać w łóżku, pod kołderką. Obruciłam sie na drugi bok, owinęłąm w kołdrę i postanowiłam jeszcze trochę się zdrzemnąć, była godzina 9. O 12:30 obudził mnie telefon:) Nie wiem co tak odsypiałam, bo przecież w weekend sie wyspałam;) 
Dzień w domu postanowiłam w pełni wykorzystać i postanowiłam przeznaczyć go na sprzątanie. Oczywiście co innego coś sobie postanowić, a co innego wykonać. I tak najpierw zjadłam śniadanie, oczywiście przy komputerze, przeglądając wiadomości, pocztę, sprawdzając co słychać w mojej grze itp. W ten sposób zleciały mi dwie godziny. Następnie, rozglądając się bezradnie po mieszkaniu, zastanawiałam się od czego mogłabym zacząć, a taka decyzja jest niezemiernie istotna, wręcz strategiczna;) I tak powoli, powoli zaczęłam tu i ówdzie ogarniać. Po pewnym czasie przypomniało mi się jednak, że miałam przygotować pewną potrawę na mojego bloga kulinarnego i dodać go do  konkursu. Przygotowałam więc moje niby mini studio foto i zabrałam się za przygotowywanie jedzienia. W międzyczasie okazało się, że przydałby się koperek... ruszyłam na poszukiwania... odwiedziłam wszystkie okoliczne sklepy, w tym jakiś indyjski warzywniak, supermarket i mały sklep, koperku nigdzie nie było:( Żeby zdobyć koperek trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia. Wróciłam więc do domu bez koperku, ale za to z zupełnie innym zakupem... już świątecznym, ale był tak ładny i urokliwy, że nie mogłam się powstrzymać;) 


Także ze sprzątania nici, ale za to udało mi się stworzyć dzieło kulinarne, którego smak po prostu powala;) Ze zdjęć także jestem zadowolona, więc dzień mogę uznać za udany;)


Etykiety: , ,