Niedzielny spacer

Gdy sie obudzilam i wyjrzalam przez okno okazalo sie ze jest nienajgorsza pogoda - swiecilo slonce, ale mocno wialo. Mimo tego jakos nie chcialo mi sie wstac i jeszcze troche podogorywalam w cieplutkim lozku, pozniej w koncu sie zwleklam, zjadlam sniadanie - pysznego omleta, pozniej jeszcze troche poklikalam, po czym stwierdzialam ze taka pogode mozna wykorzystac - pojsc na spacer i w koncu wyprobowac nowy obiektyw. Jednakze gdy wychodzialm to juz dazylo sie zachmurzyc:( Doszlam do centrum, zrobilam kilka zdjec, ale wkrotce kropienie zamienilo sie w deszczyk, a pozniej w silny deszcz, tak wiec zrezygnowalam z robienia zdjec i ruszylam w strone domu. Oczywiscie zmoklam strasznie i zmarzlam okrutnie. Zrezygnowana siedze w domu i patrze na szybko przesuwajace sie ciemne chmury i tylko czekam jak znowu zacznie padac.
Dzis wybralam sie do najstarszej czesci miasta i oto kilka fotek, ktore udalo mi sie zrobic zanim sie na dobre rozpadalo:

Oto dowod na to jak stare znajduja sie tam budynki.


Detal z bardziej nowoczesnej furtki