Moja lista byla dosc obszerna i pewnie udalo by mi sie ja zrealizowac w 100%, gdyby nie moje lenistwo i ogolne zmeczenie, pozne powroty z pracy oraz masa innych, o wiele ciekawszych rzeczy do robienia ;) Poza tym zrobilam kilka innych rzeczy, ktorych nie mialam na liscie, a ktore byly konieczne do wykonania ;)
Punkty, ktore udalo mi sie zrealizowac to:
- Upieklam ciabatte - mozecie ja obejrzec na moim blogu kulinarnym;)
- Zrobilam domowy hummus - byl tak pyszny, ze zniknal zanim zdazylam zrobic mu zdjecie, dlatego tez nie ma przepisu, ale z pewnoscia go powtorze i mam nadzieje uda mi sie go uwiecznic i podzielic z Wami przepisem;)
- Przygotowalam plan zwiedzania Barcelony, wydaje mi sie ze dosc szczegolowy, oczywiscie jak zwykle rzeczywistosc go zweryfikuje, ale juz wiemy co i gdzie chcielibysmy zobaczyc, obawiam sie tylko ze czasu nam na to wszystko nie wystarczy ;)
- Przejrzalam oferty wycieczek na wyjazd z siostra, zorientowalam sie w cenach i polaczeniach, jednak z roznych wzgledow wyjazd ten odwlecze sie chyba gdzies w okolice kwietnia-maja
- Umylam okna oraz ponadprogramowo i dosc gruntownie posprzatalam salon i sypialnie;)
Polowicznie:
- Zaczelam robic porzadki w "box-roomie", tzn. rozgrzebalam go, wystawilam rozne rzeczy, po czym zabraklo mi weny i wszystko jak leci upchnelam tam z powrotem dzieki czemu jest gorzej niz bylo ;)
- Wczesniejsze chodzenie spac w moim przypadku chyba nie wchodzi w gre, po pierwsze wieczorami mam mase rzeczy do zrobienia, a po drugie nawet gdy poloze sie wczesniej, to przewalam sie czesto po poltorej godziny nie mogac zasnac. Zasypiam o mojej stalej, tradycyjnej porze, czylo okolo 00.30, a budze sie regularnie i bez budzika o 8.30 i nijak nie moge tego zmienic ;)
- Przejechalam sie troche moim mieszczuchem po miescie, ale takie 30km przejazdzki trudno nazwac wycieczka rowerowa ;)
Punkty, ktorych nie udalo mi sie ogarnac:
- Naprawic rower i pojechac na dluzsza wycieczke :( Zwyczajnie nie mialam czasu sie za to zabrac.
- Nie poszlam na gym
- Nie zaczelam uzywac hula-hop
- Nie udaje mi sie przygotowywac sobie jedzenia do pracy, wieczorami zwyczajnie albo nie chce mi sie gotowac, albo nie mam sily, w ostatnim tygodniu nawet nie mialam mocy przygotowywac obiadow.
- Nie udalo mi sie zorganizowac miejsca do pracy, choc podczas porzadkow odgruzowalam biurko i przestrzen pod nim, to jednak nadal nie jestem z niego zadowolona i czegos mi brakuje. Jednym slowem nie jest gotowe do pracy i do tego, aby je Wam pokazac :)
Jak widzicie realizacja postanowien jest dosc trudna. Rozpraszaly mnie rowniez takie sprawy jak ladna pogoda i wiele ciekawych imprez odbywajacych sie w ostanim czasie w moim miescie. Zdecydowanie bardziej wolalam wyjsc z domu i wybrac sie na jakis festiwal czy pokaz fajerwerkow, niz siedziec w domu i sprzatac. To chyba oczywsite ;) Obiecuje sobie jednak, ze gdy nadejda jesienne pluchy bede pilnie pracowac w domu.
Jestem bardzo ciekawa czy Wam udalo sie zrealizowac wasze listy? Koniecznie dajcie znac! :)
Pozdrawiam!
Etykiety: postanowienia, wyzwanie